być jak ptak choć czasem jest się jak Ptasiek i Szczecin – miasto odlotów nie w sensie dosłownym ale metaforycznym. o Szczecinie się nie marzy, tu jeśli już się jest to przez przypadek, albo właśnie stąd ucieka się.
kiedy byłam w szczecinie - przez jeden dzień tylko - spotkałam paru przypadkowych fanów. nie jest ze szczecinem tak źle. mi się też podobał. i okolica pagórkowata - co takiemu góralowi jak ja daje bardziej znośne widoki :-)
polemizuję! Podoba mi się i to bardzo. Powiem nawet: od pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuńtak slyszalam juz ze jestes fanem Szczecina:) ale sluchaj, jest nas niewielu ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
kiedy byłam w szczecinie - przez jeden dzień tylko - spotkałam paru przypadkowych fanów. nie jest ze szczecinem tak źle. mi się też podobał. i okolica pagórkowata - co takiemu góralowi jak ja daje bardziej znośne widoki :-)
OdpowiedzUsuńmożna by pomyśleć, że wzięłam się tu z przypadku, ale potem uciekłam, to fakt... ale teraz wróciłam! to fakt!
OdpowiedzUsuń