niedziela, 14 sierpnia 2011


być jak ptak choć czasem jest się jak Ptasiek i Szczecin – miasto odlotów
nie w sensie dosłownym ale metaforycznym. o Szczecinie się nie marzy, tu jeśli już się jest to przez przypadek, albo właśnie stąd ucieka się.

4 komentarze:

  1. polemizuję! Podoba mi się i to bardzo. Powiem nawet: od pierwszego wejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak slyszalam juz ze jestes fanem Szczecina:) ale sluchaj, jest nas niewielu ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy byłam w szczecinie - przez jeden dzień tylko - spotkałam paru przypadkowych fanów. nie jest ze szczecinem tak źle. mi się też podobał. i okolica pagórkowata - co takiemu góralowi jak ja daje bardziej znośne widoki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. można by pomyśleć, że wzięłam się tu z przypadku, ale potem uciekłam, to fakt... ale teraz wróciłam! to fakt!

    OdpowiedzUsuń